Biegowa Majówka czyli obóz biegowy w Zawoi

Nasz kolejny Obóz Biegowy, czyli Majówka w Zawoi. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak trenowaliśmy zapraszamy do lektury 🙂

Chyba nigdy przed żadnym wyjazdem tak mocno nie obawialiśmy się o to jaka będzie pogoda. Jeszcze tydzień przed obozem straszono nas śniegiem. Natomiast na dzień przed wyjazdem prognozy nie dawały szans: miało być zimno, deszczowo i wietrznie. Trenowanie na zewnątrz w takich warunkach nie jest przyjemne, co dopiero bieganie po górach.

Obóz rozpoczęliśmy w czwartkowe słoneczne popołudnie. Było ciepło i przyjemnie. Na start krótki rozruch: trucht, sprawność, ćwiczenia koordynacyjne i rytmy. Całość zrobiona z dala od zgiełku na szerokiej, leśnej i w miarę płaskiej ścieżce. Wszyscy trzymaliśmy kciuki aby pogoda za mocno się nie popsuła co pozwoliłoby nam bardziej cieszyć się treningami w terenie.

Każdy kolejny dzień rozpoczynaliśmy rozruchem (mieszanka jogi, rozciągania, mobilności), podczas którego budziliśmy nasze ciała do życia i przygotowywaliśmy do kolejnych treningów.

Wieczorami uczestnicy mogli porozmawiać o swoich kontuzjach, urazach, słabych punktach a Michał opowiadał o możliwych przyczynach, rozluźniał napięte mięśnie i zadawał ćwiczenia “do domu”.

PIĄTEK

Piątkowy poranek był słoneczny więc postanowiliśmy skorzystać i wybraliśmy się na Babią Górę. Trzy trasy do wyboru w zależności od poziomu zaawansowania i celu treningowego:

– 18km przez Markowe Szczawiny

– przejazd na Przełęcz Krowiarki i powrót do hotelu (13km) lub powrót do samochodu (9km)

Wycieczka była bardziej niż udana. Słońce, lekki wiatr, przyjemna temperatura. Wszyscy, oprócz zmęczenia, czuli olbrzymią satysfakcję z wykonanego treningu. Po południu zaplanowaliśmy rolowanie i rozciąganie na tarasie. Trening i opalanie w jednym. Brzmi jak bajka? 😊

Babia Góra
SOBOTA

Kolejnego dnia znów okienko pogodowe więc wybraliśmy się na kolejną wycieczkę biegową po górach. W drodze powrotnej, na płaskim odcinku aby „rozbiegać” i „odmulić” nogi wykonaliśmy zabawę biegową: 30sek/60sek. Po południu dla chętnych trucht i dla wszystkich trening uzupełniający, czyli coś na co z reguły nie starcza energii lub czasu: mobilność i stabilizacja.  Dużą uwagę przykładaliśmy do techniki wykonania poszczególnych ćwiczeń. Każdy podopieczny mógł poczuć się zaopiekowany. To była dobrze przepracowana godzina.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie GOPR3489_1619873440183-edited-scaled.jpg
Wodospad Mosorne
NIEDZIELA

W niedzielny poranek ze względu na deszcz musieliśmy nieco zmodyfikować plan. Wybraliśmy się na najbliższą górkę i ćwiczyliśmy technikę podbiegania i biegania. Nie za dużo, spokojnie, ze zwróceniem uwagi na jakość wykonania. Całość zakończyliśmy 15sekundowymi rytmami. Znów „okienko pogodowe”, nie padało a nawet momentami wychodziło słońce. Po południu pogoda dopisała więc wyszliśmy na małą górską pętlę. W zależności od grupy wyszło 5 lub 11km. Później spokojne rolowanie i rozciąganie.

Niedzielny Trening
PONIEDZIAŁEK

Ostatniego dnia krótki, szybki trening: luźne bieganie po płaskim, połączone z ćwiczeniami sprawnościowymi, techniki biegu i rytmówkami. Potem pakowanie i powrót do domów. Na szczęście z większością zobaczymy się na kolejnych naszych wyjazdach (sprawdź TUTAJ)

To był bardzo udany obóz biegowy. Spędzony ze świetnymi, uśmiechniętymi i pogodnymi ludźmi. W takim towarzystwie kilometry mijają szybciej i przyjemniej. Zmęczenie po kilku dniach minęło a znajomości i piękne wspomnienia zostaną z nami jeszcze na długo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *